Ministrowie ponad prawem
15 października, 2025Jeżeli komuś się jeszcze wydaje, że obecnie sprawujące władzę stronnictwo ma coś wspólnego z praworządnością, to niech przeczyta wywiad z Bartoszem Pilitowskim z Fundacji Court Watch Polska w gazeta.pl – medium uważanym jak dotąd za raczej sympatyzujące z Donaldem Tuskiem i jego ekipą. Pan Bartosz wyjaśnia tam w przystępny sposób, dlaczego obecny minister sprawiedliwości Waldemar Żurek łamie praworządność w znacznie większym stopniu niż jego poprzednik Zbigniew Ziobro. W skrócie – minister Żurek uznał, że on i władza wykonawcza w ogóle nie musi w ogóle stosować się do przepisów prawa zawartych w ustawach, jeżeli samemu stwierdzi, że z jakiegoś powodu naruszają konstytucję. Że minister czy inny urzędnik (ale już nie zwykły obywatel) ma takie samo prawo do „rozproszonej kontroli konstytucyjności”, jak sąd. I na tej podstawie podjął już dwie decyzje jawnie wbrew obowiązującym ustawom – odwołał 46 prezesów sądów powołując następnie nowych (bo „minister musi mieć osoby, którym ufa”) oraz wydał rozporządzenie upoważniające prezesów sądów do wyznaczania w sprawach odwoławczych składów sędziowskich według dowolnych zasad, jakie sobie ustalą (ustawa nakazuje losowanie).
To znaczy, że każdy obywatel może być sądzony nie przez sąd ustanowiony ustawą, ale wyznaczony ad hoc przez urzędnika (prezesa sądu) powołanego przez innego urzędnika i od niego zależnego. Do każdej sprawy w drugiej instancji może być dobrany taki skład sędziowski, który daje jeśli nie gwarancję, to większe prawdopodobieństwo orzeczenia „po linii władzy”. W ten sposób będzie można np. ciągle uchylać wyroki skazujące polityków związanych z władzą czy nakazujące wypłacenie odszkodowania od państwa.
Mało? To polecam kolejny artykuł z (celowo) gazeta.pl, o tym, że urząd skarbowy nie chce oddać bezpodstawnie zapłaconego podatku od sprzedaży nieruchomości. Bezpodstawnie, bo na podstawie interpretacji uznanej przez Trybunał Konstytucyjny za naruszającą konstytucję (chodziło o konieczność złożenia oświadczenia o zameldowaniu przy uldze meldunkowej). A nie chce oddać dlatego, że rząd postanowił nie publikować wyroków Trybunału – nie tylko tych niepasujących mu politycznie, jak w przypadku rządu PiS, ale wszystkich. Od początku 2025 roku Trybunał Konstytucyjny wydał (o ile dobrze policzyłem) 29 wyroków, z czego 13 w sprawach wszczętych skargą konstytucyjną (przysługującą osobom, którym wolności lub prawa zostały naruszone), i żaden z nich nie został opublikowany w Dzienniku Ustaw.
Ministrowie postawili się w roli ostatecznych interpretatorów konstytucji i prawa. Właściwie ponad prawem, jak nie przymierzając władcy w monarchiach despotycznych. Jednocześnie wciąż występują w roli samozwańczych championów praworządności. A zwykli ludzie tracą.